sobota, 31 sierpnia 2019

Kotlety z soczewicy


Są tacy, którzy twierdzą, że obiad bez mięsa to nie obiad, a jednak ja się z tego czasem wyłamuję.


Wstyd się przyznać, ale soczewicę w mojej kuchni odkrywam dopiero w tym roku. Wcześniej omijałam ją na półce w sklepie i jadłam tylko okazjonalnie podczas piątkowych obiadów w pracy. Aż pewnego dnia spróbowałam Hariry, a potem burgera z soczewicy i stwierdziłam, że soczewica jednak jest smaczna, wystarczy ją tylko odpowiednio doprawić i połączyć z właściwymi składnikami. Dziś zatem coś dla miłośników kuchni wegetariańskiej, a nawet wegańskiej 😊





Potrzebujemy:
120 g czerwonej soczewicy
1 szklanka wody
1 marchewka
1 mała czerwona cebula
1 łyżka oliwy z oliwek
1 garść świeżej bazylii
1/3 łyżeczki pieprzu
1/3 łyżeczki ostrej papryki
1/3 łyżeczki curry
1 łyżeczka soli


Soczewicę płuczemy na sicie i gotujemy na wolnym ogniu w jednej szklance wody z solą ok 20 minut – tak aby była miękka. W czasie gotowania marchewkę ścieramy na tarce, a cebulę kroimy w drobną kostkę. Wrzucamy warzywa na natłuszczoną patelnie i podsmażamy, następnie podlewamy odrobiną wody i dusimy je ok. 5 minut i ściągamy z ognia. Siekamy bazylię i dodajemy do warzyw. Kiedy mamy już ugotowaną soczewicę, odsączamy wodę, która nie odparowała i połowę dodajemy do warzyw na patelni, a drugą część blendujemy. Powstałą masę mieszamy z zawartością patelni. Całość doprawiamy pieprzem, papryką i curry. Formujemy 4 kotleciki i kładziemy je na blaszkę piekarnika wyłożoną papierem do pieczenia. Kotlety pieczemy 25 – 30 minut w 200oC. Możemy podawać je z warzywami lub jako zamiennik mięsnego kotleta w burgerze.

środa, 28 sierpnia 2019

Omlet Cesarski


Usłyszałam ostatnio „Skoro sprawiało Ci to tyle radości, to wróć do tego!” Dziękuję Karolina <3 chyba rzeczywiście pora wrócić. Wciąż przecież robię zdjęcia potraw, które wychodzą spod moich dłoni, więc zostaje kwestia ubrania w słowa przepisów, tak by inni mogli się inspirować i dogadzać swoim brzuszkom.
Czasem ktoś pyta czy sama wymyślam potrawy czy korzystam z gotowych przepisów. Moja ulubiona odpowiedź: To zależy 😊

Omlet Cesarski znalazłam na Kwestii Smaku (https://www.kwestiasmaku.com/przepis/omlet-cesarski-z-truskawkami), która mocno mnie inspiruje, oczywiście odrobinę zmodyfikowałam przepis, bo dla mnie za dużo było tego masła do smażenia 😊

Potrzebujemy:
0,5 szkl. mąki pszennej
0,5 szkl. mleka
3 jajka
2 łyżki cukru
Szczyptę soli
1 łyżkę masła
cukier puder
owoce sezonowe
serek homogenizowany / jogurt





Mąkę i mleko mieszamy w misce aż powstanie jednolita masa. Dokładamy cukier oraz żółtka – białka będziemy ubijać na sztywną pianę w osobnej misce. Kiedy mamy ładnie połączoną masę z mleka, mąki, żółtek i cukru, ubijamy białka na sztywno ze szczyptą soli. Dodajemy 1/3 białek do masy i luzujemy ją delikatnie mieszając, następnie dodajemy resztę i mieszamy, aż powstanie jednolite ciasto. Na patelni teflonowej rozgrzewamy masło i kiedy zaczyna skwierczeć wylewamy masę i smażymy ją na wolniutkim ogniu ok. 5 minut. Następnie mamy dwie opcje – albo przekręcić w całości (nie jest to takie proste i wyszedł przez to trochę zakalcowaty) lub obracać po kawałku odrywając mniejsze części. Jak już mamy całość przekręconą to wystarczą 2 minuty, aby ścięło się ciasto. Wykładamy omlet na talerze – ta porcja wystarcza spokojnie dla dwóch osób 😊  
Posypujemy cukrem pudrem i podajmy z owocami sezonowymi. Można go również zjeść z serkiem homogenizowanym lub jogurtem – co kto lubi.
Smacznego :)

PS. Trzymajcie kciuki by kolejny post nie był za dwa lata 😊