Kulinarna moda na pistacje trwa więc ja też poddałam się temu trendowi i upiekłam sernik pistacjowy. No nie ma co ukrywać, prezentuje się on wyjątkowo atrakcyjnie, smakuje wspaniale więc czego można chcieć więcej. Przy tym wszystkim jest on bardzo prosty w przygotowaniu. Myślę, że nie może się nie udać :)
150 g herbatników maślanych
70g masła
70g masła
700 g twarogu z wiaderka (Pilos lub Wieluń)
250 g mascarpone
350 g mleka zagęszczonego
30 g mąki ziemniaczanej
1 łyżka ekstraktu waniliowego
200 g pasty pistacjowej niesolonej (lub 300 g kremu pistacjowego)
4 jajka
100 g białej czekolady
50 g śmietanki 30%
garść pistacji niesolonych
suszone płatki róż lub inne jadalne kwiaty
50 g śmietanki 30%
garść pistacji niesolonych
suszone płatki róż lub inne jadalne kwiaty
Herbatniki wrzucamy do malaksera i mielimy na drobno. Masło kroimy na małe kostki i rozpuszczamy w rondelku. Mieszamy masło z mąką herbatnikową. Spód blaszki o średnicy 24cm wykładamy papierem do pieczenia. Masę herbatnikową wykładamy i dociskamy do spodu blaszki i wkładamy do lodówki na czas przygotowywania masy serowej. Twaróg, mascarpone, mleko zagęszczone, mąkę ziemniaczaną, ekstrakt waniliowy i pastę pistacjową wkładamy do misy i miksujemy kilka minut do połączenia składników. Jajka wbijamy do miseczki i roztrzepujemy widelcem. Do masy serowej dodajemy powoli jajka i miksujemy dosłownie minutkę, żeby nie napowietrzyć za mocno masy. Pozwoli to równo rosnąć sernikowi i zapobiegnie upadnięciu po wyjęciu z piekarnika. Przelewamy masę do blaszki i pieczemy przez 60 minut w 150 stopniach w opcji góra/dół. Po godzinie wyłączamy piekarnik i otwieramy delikatnie drzwiczki na 10 minut. Następnie otwieramy mocniej drzwiczki i pozwalamy sernikowi wystygnąć.
W rondelku rozgrzewamy śmietankę do pojawienia się pierwszych
bąbelków, a następnie dodajemy do niej połamaną na kostki białą czekoladę i
wyłączamy grzanie. Mieszamy do rozpuszczenia czekolady. Powstałą masę wylewamy
na sernik i przyozdabiamy pokruszonymi pistacjami oraz płatkami jadalnych
kwiatów. Sernik najlepiej smakuje po schłodzeniu kilka godzin w lodówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz