Jestem osobą, która nigdy nie je regularnie posiłków. Jak jestem głodna to potrafię zjeść obiad już o 12, a są dni kiedy robię to dopiero o 19. I tym razem znów pominęłam porę śniadaniową i dzień zaczęłam od obiadu.
Kurczaka najpierw pokroiłam na mniejsze fileciki i obtoczyłam w przyprawach (papryka, curry, pieprz, tymianek, sól) i mące gryczanej. Podsmażyłam to na oleju kokosowym, a następnie wrzuciłam do garnka z gorącą wodą. Dodałam listek laurowy oraz ziele angielskie i 2 ziarnka pieprzu. Gotowałam to ok 20 minut. Mięso było soczyste i idealnie pasowało do kaszy i buraków. Byłam na tyle głodna, że zdjęcie zrobiłam tylko na szybko więc cudów nie ma, ale nadrabiało to zdecydowanie smakiem.
Buraki były ze słoika oczywiście od mamuni. Jesienią może jak uda mi się dostać jakiś słoiczek to dodam tu przepis.
Tymczasem słonecznej niedzieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz